Dzisiaj, zaraz po szkole pojechałam do szpitala.
Zaparkowałam przed budynkiem i szybkim krokiem ruszyłam w stronę recepcji, gdzie zawsze o 15:00 czekała na mnie mama Jake'a. Jednak dzisiaj jej nie było. Poszłam więc w stronę windy, którą miałam dojechać na 3 piętro do sali Jake'a. Znałam tę drogę na pamięć, mogłabym trafić do tamtej sali z zamkniętymi oczami. Kiedy stanęłam w korytarzu, usłyszałam rozmowę dochodzącą z sali chłopaka. Podeszłam bliżej i usłyszałam cichy, jakby zmęczony głos. Był jednak bardzo głęboki, który znałam. To był głos Jake'a. Rozmawiał z kobiętą, panią Cameron. Moje serce zaczęło szybciej bić. Chciałam natychmiast wejść i go zobaczyć, ale powstrzymały mnie pewne słowa:
-Obiecałeś, że już nigdy nie weźmiesz. Dlaczego znowu to zrobiłeś? I do tego wsiadłeś do samochodu... Gdyby coś ci się stało, nie darowałabym sobie tego. Rozumiesz?- mówiła kobieta.
-Mamoo, okej. Wyluzuj. Ale zrozum, nigdy nie przestane brać.- odpowiedział jej chłopak.- A teraz wyjdź, chcę odpocząć.
Mama Jake'a posłusznie wyszła z sali. Spotkałyśmy sie na korytarzu, pod salą.
PERSPEKTYWA JAKE'A
Obudziłem się jakieś dwie godziny temu, a matka już nie dawała mi spokoju. Nagle zaczęła się mną przejmować. No kto by pomyślał? Kazałem jej wyjść z sali. Jedyną osobą, którą chciałem zobaczyć była Naomi. A co jeśli ona nie wie, że tu jestem? Może nei zdaje sobie sprawy, że miałem wypadek. Może wróciła do swojego chłopaka, który ją wtedy tak zranił? Urządzenie stojące obok mnie ciągle pikało, to oznaczało, że żyję. Nagle zaczęła mnie boleć glowa, a serce mocniej bić. Nie zbyt dobrze się czułem, kiedy nagle spostrzegłem, ze drzwi do sali powoli się otwierają, a w nich staje ta sama piękna dziewczyna z parku. -Czyli jednak wiedziała, ze tu jestestem. Ale od jak dawna?-pomyślałem. Naomi uśmiechnęła się do mnie delikatniei nadal stojąc w drzwiach zapytała szeptem:
-Tak-również sie do niej uśmiechnąłem.
Ta do mnie podbiegła i się we mnie wtuliła.
-Tak się o ciebie bałam- szepnęła mi do ucha, a mnie przeszły ciarki. Objąłem ją jedną reką, ponieważ drugą miałem złamaną. Kiedy przestała mnie obejmować usiadła na krzesełku obok łóżka. Co jakiś czas przed oczami pojawiały mi się mroczki, nie wiedziałem dlaczego. Myślałem, że to po prostu przez uraz głowy, jakiego doznałem. Lekarz stwierdził, że to cud, że wszystko pamiętam.
-Co u ciebie słychać?- zagadnąłem Naomi.
-Wszystko w porządku, ale lepiej powiedz mi jak doszło do tego wypadku.
-Nie Naomi, to nie jest ważne.-spuściłem wzrok.
-Jake, chcę się dowiedzieć co sie stało. Rozumiesz? Gdybyś mnie nie spotkał nic by się nie stalo.- jej oczy zaszły łzami.
-Naomi, co ty wygadujesz? To nie twoja wina, tylko... moja.- ostrożnie ważyłem słowa, żeby nie wygadać się o kokainie, którą wziąłem tamtego wieczoru.
-Dziekuję, że siedziałes wtedy ze mną w parku. Musze już iść.- powiedziała i pośpiesznei wstała, ale zlapałem ją za rękę i popatrzyłem prosto w jej głebokie, brązowe oczy. Nagle dziwnie sie poczułem i zobaczyłem ciemność, a w uszach słyszałem tylko przeciągłe "piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii".
-Co u ciebie słychać?- zagadnąłem Naomi.
-Wszystko w porządku, ale lepiej powiedz mi jak doszło do tego wypadku.
-Nie Naomi, to nie jest ważne.-spuściłem wzrok.
-Jake, chcę się dowiedzieć co sie stało. Rozumiesz? Gdybyś mnie nie spotkał nic by się nie stalo.- jej oczy zaszły łzami.
-Naomi, co ty wygadujesz? To nie twoja wina, tylko... moja.- ostrożnie ważyłem słowa, żeby nie wygadać się o kokainie, którą wziąłem tamtego wieczoru.
-Dziekuję, że siedziałes wtedy ze mną w parku. Musze już iść.- powiedziała i pośpiesznei wstała, ale zlapałem ją za rękę i popatrzyłem prosto w jej głebokie, brązowe oczy. Nagle dziwnie sie poczułem i zobaczyłem ciemność, a w uszach słyszałem tylko przeciągłe "piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz