expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Strony

niedziela, 7 września 2014

Rozdział trzeci

Jechałem w stronę swojego domu. Co jakiś czas wszystko mi sie rozmazywało. Nagle zadzwięczał mój telefon.
-Czego chcesz?- zapytałem po odebraniu telefonu.
-Gdzie ty jesteś?-zapytała matka.
-Czy to cię w ogóle obchodzi? Jestem wolnym człowiekiem i robię co chcę.
-Znowu brałeś? Jedziesz samochodem?
-Może- odparłem i się rozłączyłem. 
Ogólnie moi starzy mieli na mnie wyjebane, nie obchodziło ich to gdzie jestem i co robię. Chociaż ostatnio, po tym jak policja do nich zadzwoniła, że jestem na izbie wytrzeźwień, zaczęli się martwić. Martwić, czyli dzwonić i sprawdzać czy mnie gliny nie zgarnęły i tyle. Są zajęci sobą i swoją ukochaną córeczką. Ja zawsze byłem na drugim planie. Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms'a, wziąłem telefon z fotela obok i spojrzałem na wyświetlacz. Wtedy nagle poczułem jak jakiś pojazd wjeżdża mi w tył samochodu, a ja uderzam głową w przednią szybę. Już nic więcej.
                                                       
                                                                            ***
                                                         PERSPEKTYWA NAOMI
-Jake Cameron?- zapytała nauczycielka, sprawdzając obecność. Kiedy sie rano obudziłam leżałam na kanapie w swoim salonie przykryta kocem, a na stole leżała karteczka od Jake'a. Dzisiaj go nie było w szkole, a napisał, że ma nadzieje, że się spotkamy. Coś tu nie grało.
-Naomi Jones?
-Jestem-odpowiedziałam.
Pierwsza lekcja trwała w nieskończoność. Potem druga, trzecia, czwarta i piąta. Jakoś przetrwałam, ale co raz bardziej martwiłam się o Jake'a. Nawet nie miałam do niego numeru, zeby zadzwonić albo chociaż napisać sms'a. Kiedy stałam przy szafce, zobaczyłam wychodzącą z gabinetu dyrektora kobietę ubraną całą na czarno.
-Pani Cameron, niech się pani nie martwi. Wszystko załatwimy.- powiedział do niej dyrektor idący za nią.
Moment, moment. Czy ja usłyszałam "CAMERON"? To przecież nazwisko Jake'a. Szybko pobiegłam za kobietą. Dlaczego ona była ubrana cała na czarno? Czy coś stało się Jake'owi? Czy on... nie żyje?
Zaczęły napływać mi łzy do oczu, ale dobiegłam w końcu do kobiety i ją zatrzymałam.
-Przepraszam, czy pani jest mamą Jake'a Camerona?
-Tak.
-Czy coś się stało... Jake'owi?
Kobieta zaczęła płakać, ja również. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz